dr Aleksandra Derra mówi: Róbmy rewolucję! |
We wrześniu „Musli Magazine” - nasz patron medialny - zainaugurował cykl poświęcony aktywności i sztuce kobiet. Na pierwszy ogień poszły toruńskie Gender Studies. Poniżej fragment rozmowy z dr Aleksandrą Derrą i dr Ewą Bińczyk.
>>Studia genderowe powstawały w latach 60. i 70. w USA. W wielu ośrodkach naukowych w Polsce funkcjonują jako studia podyplomowe. Skąd pomysł, aby pojawiły się w Toruniu? Czy dostrzegłyście niszę?
Ewa Bińczyk: Motywacji było kilka. Po pierwsze ogromne zainteresowanie wykładem monograficznym z teorii feminizmu, który prowadziła Ola (Aleksandra Derra – przyp. red.), wiele sygnałów od studentów i studentek oraz ich zainteresowanie tym tematem. Także duży entuzjazm Dziekana, który od początku wierzył, że nasz pomysł się uda i będzie sukcesem. Podobnie Dyrekcja Instytutu Filozofii. Po drugie rozeznanie instytucjonalne. W północnej części Polski brakuje tego typu studiów. Zrobiłyśmy też mały rekonesans w swoim środowisku akademickim. Okazało się, że na wielu wydziałach i kierunkach są osoby, które zajmują się tą tematyką z różnych perspektyw. Mogliśmy tę siłę i doświadczenie wielu osób wykorzystać do narodzin nowego kierunku.
Aleksandra Derra: Dodam tylko, że podobała mi się postawa Dziekana, który widzi uniwersytet jako instytucję zajmującą się tematami badawczymi funkcjonującymi w nauce. To – tak jak powiedziałaś – na świecie temat obecny w nauce już od lat 60., a w Polsce – zwłaszcza w filozofii – cały czas kiepsko funkcjonuje. Dlatego cieszy mnie, że mamy duże poparcie ze strony Wydziału Humanistycznego.
>>To chyba dobrze, że Uniwersytet przestaje być skostniałą instytucją i otwiera się na tematy szeroko dyskutowane i frapujące ludzi w przestrzeni publicznej, takie jak choćby równość.
Ewa Bińczyk: Raczej poprzestałabym tutaj na roli Wydziału. Mam duże zastrzeżenia do działalności Uniwersytetu. Podam przykład. Dla mnie nie do przyjęcia jest impreza Miss UMK, która jest bezrefleksyjnie stworzona przez Samorząd Studencki i promowana przez Rektorat. Przekazuje ona treści problematyczne z punktu widzenia genderowego.
>>Mówisz o uprzedmiotowieniu?
Ewa Bińczyk: Tak. Kiedy zajmowałyśmy się tematem Miss UMK, rozmawiałam z przedstawicielami Samorządu Studenckiego i z dziewczynami, które brały udział w konkursie. Pytałam je, czy widzą, że są uprzedmiotawiane. Ich obraz ogranicza się bowiem w dużej mierze do prezentacji ciała. W Internecie krążą ich bardzo jednoznaczne wizytówki. Są mokre, wypięte, w pończoszkach… To nie jest wizerunek studentki, ale przede wszystkim młodego, pięknego ciała. Wyraźny jest brak świadomości uprzedmiotowienia tych dziewczyn. Dla Samorządu Studenckiego to jest tylko niewinna rozrywka. Nie ma zrozumienia dla naszych wątpliwości. Dla wielu jest to kwestia absolutnie przejrzysta. Dyskryminacja jest tutaj niewidoczna, a doskonale wiemy, że jest ona silnie obecna. Pytam zatem: czy taki obraz kobiety chcemy oferować studentkom już od pierwszego roku?!
>>Gdzieś jeszcze dostrzegacie dyskryminację w przestrzeni uniwersyteckiej?
Ewa Bińczyk: Są pewne dokumenty i rozstrzygnięcia, jak choćby konkurs o stypendium dla młodych badaczy, które nie uwzględniają, że część z tych młodych badaczy to kobiety, które są na urlopach macierzyńskich. Te dokumenty są tak skonstruowane, że w naszej opinii dyskryminują badaczki. Polityka uniwersytetu nie jest więc tak różowa, jak mogłoby się wydawać. Ważne jednak, że są w szeregach Uniwersytetu osoby czułe na kwestie genderowe.
Aleksandra Derra: Przerażające jest to, że przy konstruowaniu pewnych przepisów zakłada się, że człowiek jest po prostu człowiekiem i każdy ma te same szanse. A to tak nie działa przecież. Tu z pomocą przychodzą właśnie studia genderowe, które uwrażliwiają na pewne kwestie. Skoro my musimy urynkowić studia, to dlaczego mamy to robić tak jednotorowo? Namawiajmy ludzi do zmian systemowych, do tego, aby buntowali się przeciwko nieprzemyślanym decyzjom. Róbmy rewolucję!
Ciąg dalszy rozmowy znajdziecie we wrześniowym numerze MUSLI MAGAZINE - http://issuu.com/muslimagazine/docs/musli_wrzesien_2012_issuu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz