niedziela, 25 listopada 2012

„Mama w Mieście” i w „Musli Magazine”!


fot. Joanna Ziółkowska

Gorąco polecamy Wam wywiad w listopadowym numerze „Musli Magazine”. Z Joanną Dardzińską, współzałożycielką „Mamy w Mieście” i Stowarzyszenia „Rodzina Inspiruje!” rozmawia Anna Rokita.

Jest październik, rok 2007. W niewielkiej sali Klubu Vademecum Na Skarpie w Toruniu zbiera się kilkanaście mam. Piją kawę, rozmawiają. Nie wiedzą, że dzięki tym pozornie niewiele znaczącym spotkaniom poczują się nie tylko lepszymi matkami, ale także spełnionymi kobietami.
Projekt „Mama w Mieście” adresowany jest do pań, które nie chcą zapomnieć o swoich potrzebach i pasjach. Pomaga im uświadomić sobie, że samorealizacja nie musi odbywać się ze stratą dla dziecka. W końcu spełniona mama to szczęśliwa rodzina. Dwie torunianki, Joanna Dardzińska i Małgorzata Musiał, postanowiły udowodnić, że macierzyństwo to nie tylko pieluchy, zupki i kupki. Od kilku lat starają się pokazać kobietom inne oblicze macierzyństwa, organizując spotkania w ramach jednego z pierwszych w Polsce „klubów mamowych”. Z okazji jubileuszu projektu parę pytań zadaliśmy Joannie Dardzińskiej, współzałożycielce „Mamy w Mieście” i Stowarzyszenia „Rodzina Inspiruje!”.

>>To już pięć lat „Mamy w Mieście”. Od czego wszystko się zaczęło? Skąd wzięła się potrzeba zrzeszenia toruńskich mam pod wspólnym szyldem?

Wszystko zaczęło się od tego, że na świecie pojawiły się nasze dzieci, a tym samym my zostałyśmy mamami. Zawsze mówimy, że to frustracja popchnęła nas do działania. Byłyśmy młodymi dziewczynami, które czynnie uczestniczyły w życiu towarzyskim, kulturalnym, a tu nagle okazuje się, że po porodzie, wraz z pojawieniem się dziecka, zamyka się nam ta możliwość. Nie mamy dokąd wyjść z domu, zresztą nie wszystkie miejsca, które dotychczas nas fascynowały, nadal były w zasięgu naszych zainteresowań. Spotykałyśmy się więc w domu i widziałyśmy, że pomagają nam zwykłe rozmowy o rodzicielstwie i nie tylko. Zobaczyłyśmy, że są tematy, w których jako mamy rozumiemy się bez słów. Dodatkowo po urodzeniu dziecka obudził się w nas wielki apetyt na rozwój – chciałyśmy robić też coś dla siebie, na chwilę oderwać się od dzieci, by z jeszcze większą energią do nich wracać. „Mama w Mieście” miała być takim miejscem, w którym mamy przede wszystkim spędzają czas we własnym gronie. Często nie temat spotkań jest najważniejszy, tylko właśnie ta bardzo ludzka potrzeba wyjścia do ludzi, porozmawiania. Po urodzeniu dziecka wiele mam zamyka się w czterech ścianach. „Mama w Mieście” od samego początku stawiała na to, by wyciągać je z domów, by mogły pomyśleć o swoim rozwoju – na takim podejściu korzysta bowiem cała rodzina.

>>Jak żyje się mamom w Toruniu?

Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi i nie odważyłabym się zabierać głosu w imieniu innych mam. Mogę powiedzieć za siebie. Mnie osobiście żyje się bardzo dobrze. Bardzo lubię Toruń, nie tylko jako mama, jako zwykła mieszkanka także. Jasne, że zawsze można się do czegoś przyczepić – a to, że szkoły fajnej dla dziecka nie znalazłam, a to, że klubów mam mało, tylko co to da? Mogę to zauważyć i zacząć działać w tym obszarze, by coś zmienić i tak też robię. Myślę sobie, że zawsze dobrze tam, gdzie nas nie ma. A jak tylko pojadę gdzieś poza Toruń, to słyszę, jak to właśnie u nas w Toruniu fajnie i ile się dzieje!

Ciąg dalszy rozmowy w listopadowym numerze „Musli Magazine” - http://issuu.com/muslimagazine/docs/musli_listopad_2012_issuu.





PATRON MEDIALNY
Bella Women In Art Festival

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz